niedziela, 25 czerwca 2017

Filologia języka obego? Warto?



   Chciałbym Wam trochę opowiedzieć o kierunku studiów, którego pierwszy rok niedawno ukończyłem. Czym dla mnie jest filologia włoska i dla kogo może ona być dobrym rozwiązaniem na przyszłość?

   

   W październiku ubiegłego roku zacząłem studia licencjackie na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie- Italianistykę. Wybrałem ten kierunek z  powodu warsztatów medialnych, jakie odbyłem dwa lata wcześniej we Włoszech. Po prostu spodobał mi się ten język, a ta uczelnia oferuje naukę włoskiego od podstaw.
Stwierdziłem, że nawet jeśli przerwę te studia, bo dostanę się np. na kierunek aktorski, to nie stracę tego roku, bo nauczę się języka. Co więcej będę miał bardziej skonkretyzowane wykształcenie humanistyczne, niż np. po dziennikarstwie.
Byłem zniechęcany do tego wyboru przez niektórych, którzy znali moją osobowość i twierdzili, że dla kogoś kto lubi ruch, dynamikę, a nie pracę stacjonarną, to może być męczarnia.

   W praktyce Ci ludzie się nie mylili. Przede wszystkim idąc na filologię trzeba liczyć się z tym, że:
   - nie posiada się tak bujnego życia studenckiego, jak na innych kierunkach studiów.
   - wymaga on systematycznej pracy.
   - musisz to kochać! Chcieć oglądać filmy, czytać artykuły, uczyć się na różne sposoby, aby jak najbardziej oswoić się z tym językiem.
   - filologia to przede wszystkim historia. Najczęściej historia literatury. W przypadku kultury włoskiej, widzę, że potrafi to ułatwić zrozumienie pewnych czynników rozwoju literatury na przestrzeni lat, ale nie spodziewajcie się, że w późniejszym okresie rozwoju zawodowego wykorzystacie tą wiedze.
   - musicie lubić przyswajanie literatury i być na to wrażliwi, aby móc później np. dobrze tłumaczyć teksty znanych poetów. Alternatywnie możecie zakręcić się wokół problemów językoznawczych, które nieraz są o wiele bardziej życiowe.
   - jeżeli masz problemy ze wzrokiem, to wiedz, ze czeka Cię tytanowa praca, aby być tak dobrym, jak inni. To nie tyczy się jedynie filologii. Twojemu mózgowi nie pomaga takie bodźce, jak tabliczki z napisami w obcym języku rozwieszone po pokoju, czy na ulicach. Musisz sam dostarczać mu więcej stymulatorów do tego, aby przyzwyczaił się do nowego „ojczystego” języka.

   Powiem Wam dodatkowo rzecz, którą usłyszałem na spotkaniu z doradcą zawodowym. To nie jest kierunek dla ludzi, którzy lubią jak się dzieje i chwytają w życiu wiele srok za ogon, nie chcąc być specjalistą tylko w jednym fachu. Filologia wymaga perfekcjonizmu. Dokładnego wyuczenia się zasad gramatycznych i mocnego trzymania się w pewnych schematach. Przez to min. mam problem z zaliczeniem pierwszego roku studiów ;)
Jest praca po tych studiach, jak po każdych innych. Języki to genialne narzędzia, a jeśli jeszcze ogarniacie strukturę gospodarczą danego kraju, to na spokojnie możecie z czasem znaleźć swoją nisze, pomysł na biznes itp.

   Mam nadzieję, że niektórych zainspiruję tym wpisem i czekam na Wasze komentarze, bo wiem, ze wśród osób z dysfunkcjami wzroku jest mnóstwo lingwistów oraz filologów.

   Do następnego!

piątek, 23 czerwca 2017

REAKTYWACJA! Bentornato!



   Czy jest tam kto?

   Ponad rok temu rozpocząłem tworzenie bloga, który okazał się strzałem w dziesiątkę! Znalazłem swoją niszę oraz odbiorców. Zacząłem wychodzić poza sfery znajomych i miałem okazję korespondować z jedną z moich czytelniczek. Niesamowite uczucie! A jednak zaprzestałem pisania.

   „Słabowidzący, DOBRZE MYŚLĄCY


   Ta nazwa dość mocno zobowiązuje. Po serii inspirujących wpisów opartych na moich doświadczeniach i ukazujących siłę w słabości oraz sposoby radzenia sobie w trudnych sytuacjach rozpocząłem okres studiów i jak mogliście zauważyć w tamtym czasie o wiele mniej pisałem. Podzieliłem się z Wami moimi trudnymi początkami związanymi z dostosowaniem się do środowiska akademickiego, niekoniecznie przyjaznego osobom z dysfunkcjami.
  
   Doszedłem do wniosku, że przestaję być DOBRZE MYŚLĄCY, bo nie odnajdywałem się wielu sytuacjach, moja strategie radzenia sobie nawalały i nie czułem się tak silną osobą, jak wcześniej. Oto odpowiedź, czemu mnie tu nie było.

   Czemu teraz jestem?

   Uznałem, że ważnym jest poruszenie niektórych kwestii, z jakimi sam się zetknąłem:

   - Wytrwałość w osiąganiu celu.

   - Gdzie jest rozsądna granica pomiędzy odpowiedzialnym realizowaniem swoich decyzji, a zniewoleniem się niewłaściwymi?

   - Czym jest dla mnie filologia i czym może być dla słabowidzacego?

   - „Gdybym był na Twoim miejscu…” – wpływ rad ludzi nas otaczających.

   - Myślenie boli i wywołuje zakwasy.

   - Motywacja w najbliższych- ślepa uliczka.

   Będę stawiał więcej pytań i chciałbym, żebyś Ty, Drogi Czytelniku, pomógł mi w znalezieniu na nie odpowiedzi.  W duchu wierzę, ze nie jestem jedyną osobą, która boryka się z wyzwaniami, o których dorośli mówią z dystansem, jak o czymś, co jest błahe, ale mnie się wydaję, że problemy nas, młodych ludzi, dotyczące odnalezienia własnego miejsca na ziemi, pogłębiają się. Im więcej dróg, tym więcej pułapek. A paradoksalnie czasem najlepsze rozwiązanie jest w najprostszych środkach.

   Zapraszam was do ponownego śledzenia mojego bloga i ma nadzieję, że razem stworzymy kolejny interesujący rozdział Internetu ;)

   Do następnego!