Z radością
chciałbym Was poinformować, ze udało mi się spełnić kolejne życiowe marzenie!
Dwa tygodnie jeździłem autostopem po Włoszech!
Jak do tego
doszło?
Sama chęć
podróżowania na dziko tkwi we mnie od dawna. Oglądając różne teledyski
ukazujące młodych ludzi przeżywających coś niezwykłego w rytmie dobrej muzy,
wyobrażałem sobie, że to kiedyś będę ja. W kwietniu byłem na spotkaniu z dwiema
dziewczynami, które rok wcześniej pokonały cały półwysep Apeniński w półtora miesiąca.
Jeździły stopem, mieszkały u Coachsurferów i za wszystko wydały grosze. Po
spotkaniu z nimi postanowiłem przygotować się do takiej wyprawy za rok. Ze
względu na lepszą znajomość języka, potrzebny czas na zorganizowanie się,
pieniądze itp…
Ale po kij
zwlekać?!
Tak naprawdę
powodem mojego tegorocznego wyjazdu był miniony trudny rok akademicki, kolejne
poprawki na koncie, brak większych perspektyw na wyjazd wakacyjny, a co
najważniejsze- zakończenie związku.
Swoją drogą
polecam każdemu wyprawę, jako lek na nieradzenie sobie w życiu. Nie chodzi mi
tylko o miłość. Problemy w pracy, frustracja, poczucie życiowej ślepej uliczki.
Podróżując, odkrywacie na nowo siebie. Czasem pozostajecie sam na sam ze swoimi
myślami, lękami i szeroko ujętymi demonami. Do pewnych spraw możecie się
zdystansować.
Wracając do
Włoch!
Po kolejnym
przypadkowym spotkaniu z autostopowiczem, zdecydowałem, że muszę wyjechać, a
więc znaleźć kompana, który tak jak ja będzie gotów nieco zaszaleć. Udało się!
Za 311 zł
kupiliśmy z Łukaszem bilety do Bergamo i z powrotem, dokupując jeden większy 15
kilogramowy bagaż.
Kupienie
biletów to idealna motywacja do nie rezygnacji!
Tak. Zwątpiłem
w sens tego wyjazdu. Trochę mnie przeleciał strach, kiedy moja świadomość
przebiła się przez pasmo odurzających chmur irracjonalnej spontaniczności. Mimo
to, ruszyliśmy do przodu!
Nasz plan:
Bergamo, Milano,
Pavia, Brescia, Lago di Garda, Werona, Padova i Wenecja
Jak wyszło finalnie? Przekonajcie się sami!
Po raz
pierwszy zapraszam Was do video relacji z tej podróży. Dajcie znać, czy Wam się
spodobała i w najbliższym czasie obiecuję wstawić kolejne części z komentarzem
co do wydarzeń, o których niekoniecznie wspomnimy na nagraniach ;)
DO NASTĘPNEGO!
Dobry taki reset siebie i zjednoczenie się wobec wyzwania jakim jest dostanie się do Włoszech. Ja też chciałbym zobaczyć ten kraj. Może kiedyś mi się uda. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę! Też bym tak chciała, mam nadzieję, że uda mi się znaleźć kompana:).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
www.aleksandraczaja.blogspot.com