niedziela, 20 listopada 2016

Czytanie bez barier!

Dość sporym wyzwaniem dla osób słabo widzących jest czytanie dużych ilości materiałów, potrzebnych do szkoły lub na uczelnię. Każdy usiłuje sobie radzić jak najlepiej, poprzez stosowanie powiększalników, bądź pomocy najbliższych osób, którzy służą za lektorów. Wrzucony w wir świata studenckiego, zacząłem poszukiwać lepszych metod przyswajania tekstów, nie wymagających przy tym szczególnej pomocy innych osób oraz używania resztek wzroku.


Moje odkrycia!

Audiobooki są znane każdemu, lecz nie zawsze można odnaleźć wersję czytaną każdej lektury- szczególnie naukowej. Ciekawym rozwiązaniem jest zastosowanie syntezatora mowy, który teraz jest dostępny w standardowym oprogramowaniu Windows 8, jako „Narrator”. W porównaniu do poprzednich wersji systemu operacyjnego, ta jest przystępna dla polskich użytkowników. Program ten nie czyta co prawda, jak profesjonalny lektor…. Nie oszukujmy się! Jest to monotonny głos kobiety, niepotrafiącej poprawnie czytać według interpunkcji, bo w przypadku Narratora, bardzo często syntezator robi przerywniki wraz z zakończeniem danego wersu. Jednak możliwość zmiany tempa odczytu, pozwala na zredukowanie czasu nauki. Są też specjalne odpłatne programy działające w ten sam sposób, lecz w o wiele bardziej poszerzonym wydaniu. Zmiana barwy głosy, bądź języka lektora, to tylko niektóre z opcji.
       
   Jak poradzić sobie z tekstem na zdjęciach?

   W przeciwieństwie do plików PDF, czy w wersji Word, syntezator mowy nie potrafi samodzielnie wykrywać tekstu znajdującego się na zdjęciach, a to przecież często na nich znajduje się treść prezentacji z wykładów, czy fotokopia artykułu nadesłanego przez wykładowcę. Na szczęście są programy wykrywające tekst znajdujące się na zdjęciu i potrafiące oddzielić go tak, aby użytkownik mógł np. przekopiować treść do pliku Word. Muszę przyznać, że sam od niedawna uczę się korzystania z takiego programu, ale na tą chwilę mogę Wam polecić Adobe Acrobat Pro DC. Działa on w wersji polskiej i jest całkowicie intuicyjny. Bezpłatnie możecie wypróbować go przez 7 dni.

   Z papieru na czytnik, a nawet do ucha!

   Ostatnie rozwiązanie, które Wam podaje, jest dla mnie najbardziej rewolucyjnym odkryciem! Okazuje się, że niektóre czytelnie naukowe oraz biblioteki oferują osobom z problemami wzroku możliwość przygotowania dla nich fragmentu danej lektury w wersji elektronicznej. Polega to na tym, że wypożyczacie książkę i zanosicie ją do konkretnej osoby z informacją, które rozdziały będą Wam potrzebne. Osoba ta skanuje odpowiednie strony, przerzuca treść do pliku edytowanego, bądź od razu formatuje ją do wersji audio przy pomocy syntezatora mowy. Finalnie otrzymujecie plik do samodzielnego odczytu, jak również mp3. Czy to nie cudowne?

   Zachęcam was bardzo gorąco do podzielenia się ze mną Waszymi doświadczeniami w temacie radzenia sobie z czytaniem dużej ilości tekstu.

   Do następnego!

        

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz