Moje obecność na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w
Gdyni nie może być czymś zwyczajnym. Wie to każdy, kto był ze mną na
wolontariacie rok temu lub przeczytał ten wpis> http://slabowidzacy-dobrzemyslacy.blogspot.com/2016/10/na-czerwonym-dywanie.html
Co się działo w tym roku? Jakie filmy mnie zachwyciły i
co tym razem sprawiło, że choć przez chwilę czułem, jakbym to ja był wschodzącą
gwiazdą polskiego kina?
Zacznijmy od tego widoku..
Krótko o dobrym kinie…
Oglądanie polskiego kina w drakońskiej dawce to główny
powód, dla którego tak wielu przyjeżdża do Gdyni we wrześniu. Znając końcowy
wynik jurorów, utwierdziłem się w przekonaniu, że nie mam oka wyrafinowanego
smakosza kinematografii- pomijając niedowidzenie. Jednak myślę, że wielu z Was
może śmiało zainspirować się moimi wrażeniami przed podjęciem decyzji o pójściu
na dany film, bo niejeden mój kolega wyrażał podobne opinie.
"Atak paniki”
Reżyseria: Paweł Maślona
Dla mnie ten film jest numerem jeden! Nie jest on
wybitnym wyrazem myśli artystycznej zawartej w psychologicznej odsłonie… To
jest film dla ludzi!
W porównaniu do wielu tegorocznych odsłon nie wyczuwałem
w tej produkcji płaskich dialogów, ale za to dobry humor, wartką akcję,
zazębienie się kilku zupełnie różnych wątków, ciekawe kreacje aktorskie i
według mnie przyjemne spotkanie z Arturem Żmijewskim.
Rozrywka na fajnym poziomie!
„Mój Vincent”
Myślę, ze ten film dostanie
nominacje do Oscara i ma na niego realne szanse, jako pełnometrażowy film
animowany. Nie uważam, aby fabuła była
rewelacyjna. Według mnie pełni ona funkcje edukacyjną, bo możemy dowiedzieć się
kilku ciekawostek o życiu Vincenta van Gogha. W czasie projekcji, czułem się
jak na pokazie gry komputerowej, gdzie główny bohater chodzi od punktu A do punktu
B i wypytuje różne osoby o przyczy7ny śmierci malarza. Jednak fakt, że przy tym
filmie pracowało 100 malarzy i został on wykonany tak piękną techniką- styl
malarstwa Vincenta van Gogha- sprawia,
że każdy szanujący się polak powinien pójść, obejeć i być dumnym, ze to polskie
dzieło.
„Najlepszy”
Reżyseria: Łukasz Palkowski
Ten film nie wymaga reklamy,
bo wystarczy powiedzieć, ze:
- główną rolę zagrał Jakub
Gierszał- król tegorocznej edycji festiwalu.
- historia o Jerzym Górskim-
zwycięzcy Ironmana.
Po premierze ludzie płakali
i bili brawo z dobre 15 minut. Wiem, bo byłem przed salą na dyżurze :p Na moim
pokazie nie odczuwałem tak skrajnych emocji, ale z przyjemnością oglądałem
film, który może stanowić inspiracje dla wielu ludzi, jak również dobrą
rozrywkę. Produkcja średnia aktorsko, ładna wizualnie i mocna fabularnie.
Znowu poczułem się, jak
gwiazda…
Rok temu, kiedy to
uczestniczyłem w próbie gali rozdania nagród i dla przykładu podchodziłem do
mównicy po odebraniu „swojej” statuetki, czułem się, jak w zwiastunie reklamującym
to, co mnie czeka za parę lat. Taka wizualizacja Jakóbiaka, tylko nieco bardziej
spontaniczna.
W tym roku, czekając na
zakończenie gali , usiadłem na krześle przed lustrem i zestawem kosmetyków. Był
to punkt , gdzie goście wieczoru mogli podejść i poprawić swój wygląd. Ze względu
na brak obsługi, postanowiłem, ze moja koleżanka zrobi mi makijaż. Nie
wiedziałem, ze Dr Irena Eris, to ceniona marka. W międzyczasie podeszła do nas
pięknie ubrana Pani, która zagaiła, sądząc, ze ja jestem profesjonalnym
aktorem, a moja makijażystka również zna się na rzeczy. Oczywiście powiedziałem,
ze na razie gram epizody, lecz nie podkreślałem, ze w serialach fabularnych i
paradokumentalnych.
Bycie na festiwalu przynosi mnóstwo
wiedzy, doświadczenia i obycia z branżą nie tylko filmową. Wiele można zobaczyć
od kuchni. Wciąż zadziwia mnie jak ten świat showbiznesu potrafi być jednocześnie
toksyczny, próżny i nudny, a z drugiej strony wciąż tak bardzo pociągający.
Niewiele trzeba by wylądować
na ściance, bankiecie, gali, przy jednym stoliku z gwiazdami, by ktoś zrobił z
tobą wywiad, lub przeleciał w najdroższym gdyńskim hotelu.
Zaufajcie mi ;)
Do następnego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz