Zanim zacznę pisać pełną parą, chciałbym wyjaśnić Wam
kilka pojęć, które mogą się pojawiać na moim blogu i mimo wszelkich pozorów,
nie posiadają w sobie nacechowania negatywnego.
Odkąd przyszedłem do szkoły dla dzieci słabo widzących,
<której poświęcę oddzielny wpis> poznałem wiele różnych określeń, które funkcjonowały
w tym środowisku oraz wiele z nich powstało zza czasów mojej nauki. Część z
nich pozwala nam, „niepełnosprawnym wzrokowo”, zachować pewien dystans do
swoich problemów w gronie swoich przyjaciół zarówno tych zdrowych, jak i
chorych.
Krecik- pojecie, które zostało zainicjowane przez mojego
kolegę, który pewnego razu nazwał naszą szkołę „szkołą pierdolniętych krecików”.
Nazwa wzbudzała u nie jednego śmiech, choć trafili się i tacy, którzy
podchodzili do tego określenia z lekkim oburzeniem. „W końcu to obraźliwe!”.
Jednak nazwa ta zapisała się do zw. gwary krecikowej i jest stosowana do dziś-
szczególnie w kontekstach autoironicznych.
Ślepak- synonimiczna nazwa, choć moim zdaniem mniej przyjemna,
osoby słabo widzącej.
Kijaszek/ kij/ laska- chodzi oczywiście o białą laskę,
służącą osobą nie tylko niewidomym do poruszania się. Praktyczna w swoim
zastosowaniu. Można ją zarówno wykorzystać, jako rekwizyt do tańca, narzędzie
do samoobrony, łapaczkę autobusów „na żądanie” oraz darmową wejściówkę do
muzeum. Niektóre muzea oferują darmowe bilety dla osób niewidomych, lub mocno
słabo widzących. Zależy to od instytucji, czasem od orzeczenia o
niepełnosprawności, a czasem od prezentacji wizualnej krecika.
Biała legitka- legitymacja potwierdzająca, że posiadacz
jest osobą niepełnosprawną z danego tytułu. Służy do darmowych przejazdów
komunikacją miejską oraz podmiejską, jak również uprawnia do zniżek w
transporcie dalekobieżnym. To, co warto wiedzieć, to że osoba podróżująca z krecikiem
posiadającym białą legitkę, może jeździć za free, jako opiekun. Genialna opcja
na wypad ze znajomym spoza miasta, który chętnie chciałby oszczędzić na
bilecie, jak również posiadacz takiego papierka może stać się bohaterem dla
kogoś, kto nie kupił biletu, a właśnie jest sprawdzany przez kontrolera. Paru
moich znajomych „z branży” uratowało tym sposobem niejednego gapowicza od
mandatu.
Powiększalnik- pojęcie przydatne w czasie czytanie
niniejszego bloga, gdyż myślę, że pojawi się nieraz. Jest to nazwa sprzętu
służącego osobom z problemami wzrokowymi. Inaczej, elektroniczna lupa, występuje
w formie mobilnej lub stacjonarnej. Potrafi powiększyć i zarazem podświetlić
nawet maciupeńki tekst do kolosalnych rozmiarów. Dla niektórych jest to jedyna możliwość
przeczytania książki papierowej w autobusie lub zapoznania się ze składem
spożywczym produktów kupowanych w sklepie.
Szkoła specjalna- pojęcie z pozoru oczywiste, lecz nie
dla laików. Warto zapamiętać, że pod tą nazwą nie kryją się tylko szkoły dla
osób z problemami umysłowymi, lecz także szkoły przyszpitalne, szkoły w
zakładach poprawczych, dla osób z niepełnosprawnością ruchową, wzrokową lub
słuchu. Istny kogiel mogiel, który nie raz staję się przyczyną wielu problemów
i nieporozumień, wynikających z panujących stereotypów, ale o tym wspomnę przy
innej okazji.
Oto kilka definicji z którymi chciałem Was zapoznać na
dobry początek. Jeżeli coś jeszcze mi przyjdzie do głowy, to z pewnością o tym
napiszę. Tymczasem, jeżeli któraś z definicji wzbudziła w Was ożywienie,
chcecie dowiedzieć się więcej lub sami znacie pewne pojęcia o których warto by
napisać, a jeszcze się tutaj nie ukazały, piszcie śmiało w komentarzach, a ja postaram
się zaspokoić Wasze potrzeby ;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń