Stoi
niewidoma z białą laską w autobusie i podchodzi do niej śmierdzący pijaczyna z
tekstem:
- Ja wiem, że ty nie widzisz, ale ty
ładna jesteś.
To nie żart.
To się wydarzyło!
Poruszanie
się osób słabo widzących i niewidomych po mieście jest całkiem ciekawym tematem
zarówno dla zdrowych, jak i tych z
problemami wzrokowymi. Przez pewien czas krążył w Internecie materiał edukacyjny , stworzony przez
PZN o tym, jak pomóc niewidomemu na mieście: jak prawidłowo opisywać okolicę
oraz kierunek w jakim powinien się udać, jak odpowiednio wprowadzić go do
autobusu i pokazać, gdzie jest wolne miejsce. Jednak nie każda sytuacja wydaje
się być jasna i nie zawsze możemy zostać poproszeni o pomoc, a możemy dostrzec
potrzebę jej udzielenia.
Osobiście
nie mam większych problemów z przemieszczaniem się zarówno w nocy, jak i w
ciągu dnia, ale nie da się ukryć, że nie zawsze potrafię odczytać godzinę
przyjazdu mojego autobusu z rozkładu jazdy, gdyż czasami nie pozwala mi na to
złe światło, przemęczenie lub uwalona szyba. Zazwyczaj w takich sytuacjach
proszę innych ludzi o pomoc, tłumacząc się, że nie wziąłem z domu okularów-
najprostsza metoda! Jednak zdarza się, że na moim nosie znajdują się bryle.
Wtedy zwykle odpuszczam sobie, czekając cierpliwie na swój autobus, lub mówię, że jestem po badaniach okulistycznych i mam rozszerzone źrenice.
Obojętnie w
jakiej sytuacji bym się nie znalazł, zawsze stosuje ten sam trik- uprzejmy ton głosu + uśmiech. Zwykle też zwracam się z prośbą o pomoc do
kobiet, a wtedy już nie mam co się martwić o jakiekolwiek nieporozumienie ;)
Dobrze się także sprawdza całkiem popularna aplikacja "Jak dojadę?"- prosta w obsłudze, przyjazna pod względem graficznym i co najważniejsze: POSIADA CAŁKIEM SPORE LITERY.
Dobrze się także sprawdza całkiem popularna aplikacja "Jak dojadę?"- prosta w obsłudze, przyjazna pod względem graficznym i co najważniejsze: POSIADA CAŁKIEM SPORE LITERY.
Trzeba być
odważnym!
Jeśli chodzi o udzielanie pomocy niepełnosprawnym to działa to podobnie, jak wyżej. Jeżeli jesteście
osobami dobrze widzącymi i zauważycie, że ktoś się modli bezskutecznie do tablicy z rozkładem jazdy, szurając nosem po szybie. Nie bójcie się podejść i zapytać, czy nie potrzebuje ta osoba pomocy. W tym
miejscu ktoś mógłby rzec:
„Co ja
się będę wtryniał w nie swoje sprawy!”
Nic dziwnego. Nie raz możecie się zetknąć z
typem samodzielnego gbura, który mimo, iż np. będzie właził przez pół minuty w mur,
nie poprosi Was o pomoc, a wręcz jej nieprzyjemnie odmówi. Sam spotkałem się z
takim przypadkiem. Nie warto się w
takich sytuacjach zrażać.
Jak odnaleźć znajomego w tłumie?
Jeżeli
umawiacie się z przyjacielem, którego znacie już dłuższy czas, to większa
szansa, że go wypatrzycie z tłumu po takich cechach jak: ubiór, postura, fryzura, czy sposób chodzenia.
Robi się
trudniej, kiedy Wasz wzrok na to nie pozwala, bądź nie znacie danej osoby
wystarczająco dobrze, a nie chcecie się "ujawnić". W sytuacji, gdy wiecie skąd przyjdzie dany Ktoś, możecie wypatrywać go z przeciwnego kierunku, lub zerkać
w przestrzeń z której najmniej się spodziewacie, aby mógł nadejść.
Inną metodą stosowaną wobec bliższych znajomych, o której słyszałem od kolegi, jest gwizdanie na siebie. Brzmi nieco dziwnie. Niektórzy stosują jakieś specyficzne znaki dźwiękowe pozwalające odnaleźć się w tłumie. Myślę, ze jest to genialne rozwiązanie w sytuacji, gdy umawiają się ze sobą dwa kreciki.
Ponad
wszystko uważam, ze najlepsze jest szczerość. Jak wspominałem w poprzednich
wpisie, im dłużej zwlekamy z wyłożeniem choć częściowo kawy na ławy, tym
większa szansa, że nowo poznany znajomy może odebrać nas w niewłaściwy sposób.
Kończąc ten
temat także anegdotą: Koleżanka opowiedziała mi sytuację, kiedy jechała
autobusem. Miała słuchawki a uszach, choć nie słuchała muzyki, ale korzystała z
telefonu. Oczywiście czytając coś, przybliżała ekran maksymalnie do twarzy.
Gostek siedzący naprzeciwko niej, powiedział do swojego kolegi:
- Ty, patrz
jaka laska! Ale wzrok to ma zjebany.
Do następnego! ;)))
Osobiście jeżeli nie mam, luby, przyjaznej duszy lub laski przy sobie to zawsze mam telefon, który ma aparat i wystarczy chociażby ZOOM lub zdjęcie, które można powiększyć, dzięki czemu można elegancko, ogarnąć rozkład. :)
OdpowiedzUsuń