sobota, 9 września 2017

SALÒ, czyli seks na plaży, tania kawa i kąpiel ;)

   Jakie to uczucie uwalić jogurtem samochód faceta, który zabiera Cię w najpiękniejsze miejsce, jakie do tej pory widziałeś we Włoszech?

   Żenujące, ale nie martwcie się, bo pobyt w tym miejscu szybko rekompensuje gorycz wpadki.

   Zabieram Was dzisiaj w kolejną część mojej podróży  autostopem z Łukaszem po północnych Włoszech. Z pewnością to, co będziecie mogli zobaczyć nie jest tak dynamiczne, jak pierwszy materiał z naszej wycieczki, ale taki był po prostu klimat. Cudowna woda, słońce i spokój- przeciwieństwo Mediolanu, piekła dla tych, którzy nie potrafią w upalny dzień na czas zwiedzania zorganizować prowizorycznej przechowalni bagaży ;) a nie zapłacą, bo ma być tanio!

   Pierwsze lekcje życia we Włoszech

   Tak. Dosyć szybko przekonaliśmy się, jak wiele błędów organizacyjnych popełniliśmy.

   1.  Zaczęło się od niewymienienia złotówek na euro w Polsce przez Łukasza, co spowodowało bazowanie przez ok 6 dni na moich zasobach. Finalnie Łukasz wymienił pieniądze w Weronie, gdzie stracił tym samym ok. 300 zł.

   2. Usiłowanie zwiedzania Mediolanu z bagażami, przez co nie mogliśmy odwiedzić wnętrza katedry.

   3. Pierwszej nocy nie rozbijaliśmy namiotu z braku poczucia bezpieczeństwa oraz zmęczenia, ale prawdziwą pomyłką okazało się myślenie, że noce w tym czasie będą równie gorące jak dnie… Nie były, więc szybko zaczęliśmy zasypiać w bluzach i pod prześcieradłami.

   4. W Bergamo przed rozbiciem się na wzgórzu, próbowaliśmy usnąć w parku, ale okazał się być zamykany. W Mediolanie spodziewaliśmy się lepszego efektu, bo mieliśmy adres pewnego sanktuarium w którym mieliśmy nadzieję znaleźć kawałek podłogi. (Moje myślenie popielgrzymkowe :p )Niestety po dwóch godzinach poszukiwań odkryliśmy hostel stojący na miejscu dawnej siedziby duchownych. Nie był to aż tak duży problem, bo zahartowaliśmy się i rozbiliśmy po raz pierwszy namiot w całkiem przyjaznej lokalizacji- plac zabaw na mediolańskim Ursynowie ;)

   Salò

   Powróćmy jednak do miejsca w którym zjadłem rogalika i wypiłem kawę w najniższej cenie (2 euro), a było to z widokiem na Lago di Garda. Tak cudownych warunków do włoskiego rozpoczęcia dnia nie mieliśmy nigdzie indziej.


   Tym razem podwiózł nas architekt, jadący do swojej matki. Opowiedział nam gdzie są dobre tereny do pływania i co powinniśmy zwiedzić. Pod koniec dnia usiłowaliśmy wydostać się z miasteczka i trafiliśmy do Portese skąd i z powodu burzy, szybkim stopem powróciliśmy ... na komisariat… Nie wiedzieliśmy, ze brama w której znaleźliśmy schronienie jest wejściem do budynku policji. Spaliśmy na zmianę. Jeden pilnował, drugi korzystał z nocy. Za pierwszym razem kiedy dwóch policjantów nas mijało, powiedzieli, abyśmy wkrótce opuścili to miejsce. Po dwóch kolejnych razach zaprosili nas do środka, mówiąc, że zaraz za wejściem jest ogrzewana sala z automatem do kawy i herbaty. Co działo się dalej przekonacie się w kolejnym odcinku, ale podsumowując całą atmosferę w Salò, stwierdzam, że jest tam idealnie. Sporo uliczek do przechadzki, czysta woda do kąpieli (co nie jest regułą nad całym jeziorem), aż dwa supermarkety, przyjazny punkt informacji oraz możliwość popłynięcia w rejs do innego miasteczka, z czego niestety nie skorzystaliśmy. Cięcie kosztów. Chyba tego żałuję. Z naszej perspektywy to świetne miejsce, ale okazuje się, ze dla osób pragnących łóżka i własnego prysznica sprawa wygląda trudniej. Hotele są tam po prostu drogie!  

   Jeżeli macie jakiekolwiek pytania dotyczące podróży, zadawajcie je w komentarzach. Czeka na Wasze opinie i doświadczenia ;)

Do następnego!

(o seksie na plaży w załączonym filmie)




7 komentarzy:

  1. Fajny wpis! Zapraszam do przeczytania mojej przygody :)
    http://zyj-lekko.blogspot.com/2017/08/nasza-pierwsza-podroz-autostopem.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłam w Salo już 3 razy. To must be za każdym razem kiedy jestem we Włoszech. Policjanci w okolicy Lago di Garda są wyjątkowo mili jak na utartą opinie z Polski. �� Fajnie tak spontanicZnie szukać noclegu. Zazdroszczę Wam. I pozdrawiam! www.zostajetu.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Za granicą nigdy nie byłem ale mam nadziej że kiedyś się to zmieni. Czy nie jest lepiej jechać na taką wycieczkę w organizowanej grupie? Odwagi masz jechać do Włoch wooow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy czego oczekujesz od wyprawy i co uważasz za bardziej opłacalne. Czym dla Ciebie jest grupa zorganizowana? biuro turystyczne? To zupełnie inny klimat, a Włochy polecam- są całkiem bezpieczne ;)

      Usuń
  4. Rozbić namiot na placu zabaw !?:D Geniusze! Obserwuję ;) zapraszam do siebie, http://juliamickiewicz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń