piątek, 15 września 2017

Jak to jest spać na włoskim komisariacie?

  
 Tak! Jak już zapowiadałem w poprzednim wpisie, spędziliśmy z Łukaszem noc na komisariacie. Klimat tego miejsca będziecie mogli zobaczyć we vlogu załączonym poniżej. Prawdą jest, ze większość tej nocy czuwaliśmy. Nawet w ciepłym pomieszczeniu mieliśmy z tyłu głowy, że za niedługo ktoś może przyjść i nas wyprosić. Nie robiło to jednak na mnie tak dużego wrażenia, bo po pewnym czasie bez żadnej maty, leżałem na samej podłodze i pomimo, ze obudziłem się z poczuciem braku lewej ręki, to byłem o wiele bardziej wyspany, od mojego kompana siedzącego przy stoliku.

   Toalety, które zrobiły na mnie tak silne wrażenie okazały się być czymś standardowym. W wielu innych miejscach publicznych spotkaliśmy się z nowoczesną dziurą w podłodze. To co u nas kojarzy się z zabitą dechami wsią, u nich jest współczesną metodą na wypróżnianie. Nie głupie! Okazuje się, że takim sposobem pomagamy sobie, bo osiągamy o wiele korzystniejszy kąt zgięcia naszego ciała i organizm pracuje lepiej- dlatego też, przeszukiwani dilerzy narkotyków mają na kuckach sprawdzane odbyty. Nie ma szans, aby coś ukryć ;)
Sanktuarium, które widzieliście było pierwszym i ostatnim, które w jakikolwiek sposób nam pomogło… fizycznie. Mogliśmy skorzystać z toalety i podładować telefony.

   Z innych ciekawostek: park w Desenzano był głównie okupowany przez nas, kilkoro bezdomnych mieszkających po drugiej stronie terenu oraz dwójkę polaków, odbywających romantyczną Posadówkę na pobliskiej ławce, a więc śmiało można rzec, iż tamtego wieczoru park w Desenzano został skolonizowany przez Polskę!


Zapraszam do obejrzenia trzeciego filmu z podróży po Włoszech AUTOSTOPEM!


Czekam na wasze wrażenia ;)

Do następnego!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz