poniedziałek, 4 września 2017

Autostopem po Włoszech? Czemu nie?



   Z radością chciałbym Was poinformować, ze udało mi się spełnić kolejne życiowe marzenie!  

Dwa tygodnie jeździłem autostopem po Włoszech!



   Jak do tego doszło?

   Sama chęć podróżowania na dziko tkwi we mnie od dawna. Oglądając różne teledyski ukazujące młodych ludzi przeżywających coś niezwykłego w rytmie dobrej muzy, wyobrażałem sobie, że to kiedyś będę ja. W kwietniu byłem na spotkaniu z dwiema dziewczynami, które rok wcześniej pokonały cały półwysep Apeniński w półtora miesiąca. Jeździły stopem, mieszkały u Coachsurferów i za wszystko wydały grosze. Po spotkaniu z nimi postanowiłem przygotować się do takiej wyprawy za rok. Ze względu na lepszą znajomość języka, potrzebny czas na zorganizowanie się, pieniądze itp…

   Ale po kij zwlekać?!

   Tak naprawdę powodem mojego tegorocznego wyjazdu był miniony trudny rok akademicki, kolejne poprawki na koncie, brak większych perspektyw na wyjazd wakacyjny, a co najważniejsze- zakończenie związku.

   ZWIĄZEK = PODRÓŻ

   Swoją drogą polecam każdemu wyprawę, jako lek na nieradzenie sobie w życiu. Nie chodzi mi tylko o miłość. Problemy w pracy, frustracja, poczucie życiowej ślepej uliczki. Podróżując, odkrywacie na nowo siebie. Czasem pozostajecie sam na sam ze swoimi myślami, lękami i szeroko ujętymi demonami. Do pewnych spraw możecie się zdystansować.

   Wracając do Włoch!

   Po kolejnym przypadkowym spotkaniu z autostopowiczem, zdecydowałem, że muszę wyjechać, a więc znaleźć kompana, który tak jak ja będzie gotów nieco zaszaleć. Udało się!

   Za 311 zł kupiliśmy z Łukaszem bilety do Bergamo i z powrotem, dokupując jeden większy 15 kilogramowy bagaż.

    Kupienie biletów to idealna motywacja do nie rezygnacji!

   Tak. Zwątpiłem w sens tego wyjazdu. Trochę mnie przeleciał strach, kiedy moja świadomość przebiła się przez pasmo odurzających chmur irracjonalnej spontaniczności. Mimo to, ruszyliśmy do przodu!

   Nasz plan:

  Bergamo, Milano, Pavia, Brescia, Lago di Garda, Werona, Padova i Wenecja


Jak wyszło finalnie? Przekonajcie się sami!

   Po raz pierwszy zapraszam Was do video relacji z tej podróży. Dajcie znać, czy Wam się spodobała i w najbliższym czasie obiecuję wstawić kolejne części z komentarzem co do wydarzeń, o których niekoniecznie wspomnimy na nagraniach ;)


DO NASTĘPNEGO!



2 komentarze:

  1. Dobry taki reset siebie i zjednoczenie się wobec wyzwania jakim jest dostanie się do Włoszech. Ja też chciałbym zobaczyć ten kraj. Może kiedyś mi się uda. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszczę! Też bym tak chciała, mam nadzieję, że uda mi się znaleźć kompana:).
    Pozdrawiam!
    www.aleksandraczaja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń